Miasto na cztery łapy – jak zmienia się przestrzeń miejska z perspektywy psa?

Redakcja

3 lipca, 2025

Miasta, które jeszcze do niedawna zdawały się nie dostrzegać obecności czworonogów, dziś coraz częściej projektują przestrzeń z myślą także o nich. Zmiana ta nie wynika wyłącznie z trendów – to odpowiedź na potrzeby tysięcy mieszkańców, dla których pies to nie tylko zwierzę domowe, ale pełnoprawny towarzysz codziennego życia. Jak miasta – w tym Warszawa – adaptują się do potrzeb psich mieszkańców i ich opiekunów? Co się zmienia w architekturze, planowaniu urbanistycznym i myśleniu o wspólnym funkcjonowaniu w przestrzeni publicznej?

Pies jako użytkownik przestrzeni – zmiana perspektywy

Jeszcze kilkanaście lat temu obecność psa w mieście była tematem marginalnym. Zwierzęta postrzegano raczej jako przeszkodę niż partnera miejskiej aktywności. Dziś ta perspektywa ulega przewartościowaniu. Właściciele psów nie tylko coraz liczniej uczestniczą w życiu miejskim, ale także domagają się realnych udogodnień – nie po to, by mieć „więcej przywilejów”, ale by móc funkcjonować w sposób komfortowy i odpowiedzialny.

Pies nie korzysta z przestrzeni tak jak człowiek – porusza się niżej, ma inne potrzeby związane z ruchem, odpoczynkiem, bezpieczeństwem i bodźcami. Współczesne miasta zaczynają to rozumieć. Parki z wydzielonymi wybiegami, ulice z dostępem do misek z wodą, dog friendly kawiarnie i restauracje, a nawet komunikacja publiczna otwarta na czworonogi – to nie wyjątki, lecz nowe standardy, do których powoli przyzwyczajają się również samorządy.

Zieleń miejska projektowana także dla czworonogów

Jednym z pierwszych elementów, w których obecność psa staje się widoczna, jest zieleń miejska. Tradycyjnie projektowane parki i skwery miały służyć głównie ludziom – pies, jeśli już się pojawiał, często musiał być trzymany na smyczy, bez możliwości swobodnego ruchu. Dziś coraz więcej miast wprowadza strefy wydzielone specjalnie dla czworonogów.

Warszawa jest tu dobrym przykładem – funkcjonują zarówno klasyczne wybiegi, jak i przestrzenie, które spełniają kilka funkcji jednocześnie: są miejscem spotkań ludzi, ale też pozwalają psom się wybiegać, pobawić i odpocząć w cieniu. Na terenach takich jak Pola Mokotowskie czy Park Skaryszewski można zauważyć, że przestrzeń zielona nie jest już tylko estetyczna – ma też pełnić funkcje społeczne i rekreacyjne dla różnych użytkowników, w tym tych czworonożnych.

Transport publiczny i pies – współistnienie w ruchu miejskim

Duże miasta nie są łatwe do poruszania się na piechotę, dlatego coraz częściej opiekunowie psów korzystają z komunikacji miejskiej. To z kolei rodzi pytania o komfort, bezpieczeństwo i normy współżycia. W wielu miejscach zasady przewozu psa są nadal nieprecyzyjne, a czasem nawet sprzeczne – wymagają kagańca, przewożenia w transporterze, opłat dodatkowych.

Jednak i tu wiele się zmienia. Warszawski transport miejski pozwala na bezpłatne przewożenie psa, o ile jest pod kontrolą i nie stanowi zagrożenia dla innych pasażerów. Autobusy i tramwaje są coraz lepiej przygotowane do obsługi psich pasażerów, a część kierowców i motorniczych przechodzi specjalne szkolenia z zasad postępowania w takich sytuacjach.

Przestrzeń komercyjna otwiera drzwi dla psów

Restauracje, kawiarnie, sklepy – jeszcze do niedawna pies miał do nich zakaz wstępu, z wyjątkiem specjalnych lokali. Obecnie coraz więcej miejsc stawia na politykę dog friendly, wiedząc, że lojalność klienta bardzo często idzie w parze z jego przywiązaniem do pupila. Pojawiają się specjalne strefy, miski z wodą, a nawet menu dedykowane psom. Taka otwartość nie tylko buduje pozytywny wizerunek miejsca, ale realnie odpowiada na potrzeby mieszkańców, którzy chcą spędzać czas wolny z psem także poza domem.

Na mapie Warszawy łatwo znaleźć dziesiątki lokali, które witają psy z otwartymi ramionami. Co więcej, właściciele takich miejsc coraz częściej starają się edukować klientów: jak reagować na obecność psa, jak zapewnić komfort wszystkim gościom, jak nie dopuścić do konfliktu między zwierzętami. Taka kultura miejskiego współistnienia wymaga czasu, ale przynosi zauważalne efekty.

Architektura i mała infrastruktura – pies w centrum uwagi

Prawdziwa zmiana myślenia o miejskiej przestrzeni przychodzi wraz z detalami. Czy chodnik jest dostosowany do potrzeb osób spacerujących z psem? Czy na osiedlach znajdują się miejsca, w których można bezpiecznie spuścić pupila ze smyczy? Czy planując rewitalizację skweru, myśli się także o czworonożnych mieszkańcach?

Coraz częściej odpowiedź brzmi: tak. Projektanci uwzględniają psie potrzeby na etapie koncepcji – nie tylko dodają kosze na odchody czy oznaczenia regulaminów, ale też dbają o materiał nawierzchni, oświetlenie, dostępność zacienionych miejsc, dostęp do wody. Miasto przyjazne psom to także miasto przyjazne ludziom – bo przestrzeń zaprojektowana z myślą o różnorodności użytkowników staje się bardziej funkcjonalna, czytelna i… po prostu przyjemniejsza.

Więcej o tym, jak przestrzeń publiczna w stolicy zmienia się pod kątem wspólnego zwiedzania z psem, można przeczytać tutaj: https://hostelpromenada.pl/zwiedzanie-warszawy-z-psem-krotki-poradnik-dla-milosnikow-wspolnych-przygod/

Pies jako część tkanki miejskiej – odpowiedzialność po obu stronach

Aby miasto rzeczywiście było przyjazne psom, potrzebne są nie tylko zmiany infrastrukturalne, ale i kulturowe. To oznacza odpowiedzialność ze strony opiekunów – sprzątanie po psach, przestrzeganie zasad, reagowanie na potrzeby innych użytkowników przestrzeni. Ale oznacza też otwartość instytucji, elastyczność regulaminów, edukację i realne konsultacje społeczne.

W wielu miastach pojawiają się konsultacje z mieszkańcami, którzy mają psy – pyta się ich, jakich udogodnień potrzebują, jak oceniają istniejące rozwiązania, co należy poprawić. W ten sposób buduje się poczucie współodpowiedzialności i wspólnoty. Pies przestaje być traktowany jako problem – zaczyna być uznawany za obywatela, który ma prawo do komfortowego życia w mieście, oczywiście za pośrednictwem swojego opiekuna.

Miasto jutra z perspektywy czterech łap

To, jak będzie wyglądać przyszłość miast, zależy również od tego, jak zdefiniujemy relację między człowiekiem a zwierzęciem. Jeśli uznamy, że pies to nieodłączny towarzysz życia w miejskiej dżungli, musimy myśleć o nim nie jako dodatku, ale jako współużytkowniku przestrzeni. To oznacza przemyślane planowanie, otwartość, a przede wszystkim wyobraźnię.

Warszawa jest przykładem miasta, które już stawia pierwsze konkretne kroki w tym kierunku. Ale podobne zmiany widać także we Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu czy Trójmieście. Miejsca, które potrafią spojrzeć na swoją przestrzeń oczami psa, często stają się przyjaźniejsze również dla dzieci, seniorów i osób z niepełnosprawnościami. A przecież właśnie o to chodzi – o wspólne miasto, w którym każdy czuje się u siebie.

Artykuł zewnętrzny.

 

Polecane: